Artykuł

Musimy porozmawiać o Kevinie

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Musimy+porozmawia%C4%87+o+Kevinie-81665
What would you do if I sang out of tune
Would you stand up and walk out on me.
Lend me your ears and I'll sing you a song
And I'll try not to sing out of key.
Oh I get by with a little help from my friends
Oh I get high with a little help from my friends
Going to try with a little help from my friends...

...Tak zaczynał się każdy odcinek. Głos Joe Cockera i charakterystyczna czołówka – slideshow z dzieciństwa. Migawki z misiem, z mamą, z tatą, przy grillu, z koleżanką, narzeczoną. Migawki z życia. Ilekroć słyszę tę piosenkę napisaną przez Lennona i McCartneya (wersja Cockera była coverem przewyższającym oryginał), nieodmiennie widzę Kevina, Winnie i całą resztę. Moje "Cudowne lata".

PIERWSZY ŁYK PIWA

"Może tych lat zazdroszczę sobie?" – pisał Wiesław Myśliwski w "Nagim sadzie". Nawet na pewno. Nie ma powrotu do niewinności. Radosne feerie to coraz większa rzadkość, podobnie jest z olśnieniami. Właśnie dlatego serial "Cudowne lata" nieusuwalnie kojarzy się z tym, co było "przed". Antycypowało cynizm, ironię czy złośliwość. Nie potrzebowałem wówczas tych parametrów emocjonalnych, ponieważ miałem obok siebie Kevina. I dlatego znowu muszę porozmawiać z Wami o Kevinie.

"Cudowne lata" to były wzruszające, zabawne historie Kevina Arnolda i jego rodziny, rozgrywające się podczas burzliwych lat 1968-1973. Pomimo wszystkich różnic wynikających z geografii i chronologii,  przypominały każde dzieciństwo.

Podwórko, wysiadywanie pod trzepakiem, pierwsza dyskoteka, pierwszy buziak. Nic się nie zmienia. Wciąż ci sami uczniowie piszą klasówkę z matmy, sprawdzian z chemii, strzelają gola do bramki, a potem oglądają kasztany, nie myśląc wcale o maturze. Pierwszy łyk piwa smakuje podobnie. Pierwszy papieros, joint, pierwszy seks.

Z tego punktu widzenia serial "Cudowne Lata", obok "Przystanku Alaska", był najważniejszym pokoleniowym spełnieniem. W Polsce, podobnie jak na całym świecie, historię Kevina śledziły miliony widzów.

"Cudowne lata" znosiły cenzurę wieku. To nie był serial adresowany tylko do młodzieży, albo do babć. Oglądali go wszyscy. Dorośli i dzieci. Nasi rodzice uśmiechali się do własnej młodości, my – do młodości wiecznej. Do dzisiaj nie spotkałem osoby, której serial by się nie podobał. Kevin łączył pokolenia.

Jest 1968 rok. Kevin Arnold, którego poznajemy w pierwszym odcinku, ma dwanaście lat i chodzi do podstawówki.  To uroczy, pełen wdzięku chłopaczek, podrywacz i blagier. Jest także wzorem zaradności. Dorabia do kieszonkowego, nosząc kije do gry w golfa, rozwożąc żywność w chińskiej restauracji pana Chonga, pracując w sklepie pana Harrisa oraz jako kelner w ośrodku wypoczynkowym. W jednym z odcinków walczy z pryszczami, w innym z emocjami, które wyzwalają w nim dziewczęta itd.

Od ogółu dochodzimy do szczegółu. Poznajemy przyjaciół głównego bohatera: niezgrabnego, ciapowatego Paula Pfeiffera i prześliczną Gwendoline "Winnie" Cooper, w której podkochiwał się nie tylko Kevin, ale także cała reszta oglądających.

 

Stałymi gośćmi "Cudownych lat" byli także: wkurzający brat Kevina – Wayne, jego siostra – hipiska Karen, sympatyczna mama – Karen, oraz surowy, małomówny ojciec, weteran wojny koreańskiej, pracujący w poważnej firmie Norkom – Jack.

Z biegiem cudownych lat, Kevinowi przybywało przyjaciół. Ricky, Chuck, Becky Slater. Każda z tych postaci miała własny, bez trudu rozpoznawalny charakter.
Paul to żydowski indywidualista. Bardzo inteligentny, niezbyt urodziwy, drobnej postury, stale cierpiący na alergię.

Winnie to ideał. Nie tylko piękna, ale także mądra. Nie tylko błyskotliwa, ale i bogata itd.
Dla odmiany niezgrabny Wayne, brat Kevina, to przykład kompletnego freaka. Niespecjalnie lotny, wyżywający się na rodzeństwie siłowo. Do kanonu serialu weszło określenie, za pośrednictwem którego stale zwracał się do Kevina: "Ty głąbie". Sam był głąbem.

Karen, siostra Arnolda juniora, to dziecko swoich czasów. Dziecko-kwiat. Ma w głowie "flower power" – trochę buntowniczka, trochę hipokrytka. Ucieka z domu, i wraca. Na swój sposób kocha brata i resztę rodziny. Przypuszczalnie za kilka lat będzie wzorową kurą domową jak jej mama.

LATANIE ZA SZCZĘŚCIEM

Większość wydarzeń rozgrywała się na terenie szkoły. Kevin wadził się z nauczycielami, uczył tabliczki mnożenia i tablicy życia. Pierwsze zakochania, rozczarowania, sukcesy i porażki. A dookoła codzienności, szkolnej i domowej,  rozgrywały się rzeczy ważne, sprawy publiczne i polityczne, które w perspektywie Kevina i jego przyjaciół równoważyły się z codziennością. Wojna w Wietnamie kontra uśmiech Winnie, płomienne wystąpienia Martina Luthera Kinga i pierwsze wagary Kevina, afera Watergate i aferka związana z wyjazdem Winnie do Paryża, lot Apollo 13 i małe latanie za szczęściem.


Winnie

Wszystko było ważne. Perspektywa prywatna stawała się  uniwersalna. Dzieciństwo i młodość nie filtrują przecież przyczyn, nie diagnozują skutków. Bazują na instynkcie. Młodość zawsze jest podobna. Nieporadna, intuicyjna, niezgrabna. I bardzo piękna.

Na szczęście serial nie sentymentalizował tego okresu. Orężem na ckliwe wspomnienia była słodko-gorzka ironia: zabawny komentarz, dowcipny bon-mot. Mit dzieciństwa nie stawał się upoetyzowaną autoparodią. Dystans snującego wspomnienia dorosłego Kevina (głos Daniela Sterna, czyli złodzieja Marva z filmu  "Kevin sam w domu") ustawiał wszystko we właściwym porządku.

Bezpośrednią inspiracją dla twórców serialu był film Boba Clarka "Prezent pod choinkę". "Cudowne lata", realizowane od stycznia 1988 roku do maja 1993, liczą 115 trzydziestominutowych odcinków (sześć  sezonów). Chociaż nigdy nie pada nazwa miasteczka, w którym rozgrywa się akcja filmu, wiadomo, że zdjęcia były kręcone w Burbank i Culver City.

Każdy odcinek wyglądał mniej więcej podobnie. Po charakterystycznej czołówce narrator – dorosły Kevin Arnold, wprowadzał nas w temat, po czym oglądaliśmy rekonstrukcję wydarzeń kończącą się dowcipną pointą.

W niektórych odcinkach pojawiły się późniejsze gwiazdy i gwiazdeczki Hollywood. Dosyć znaczącą rolę, dziewczyny Wayne'a, zagrała piosenkarka i aktorka Juliette Lewis. W serialu wystąpił również Giovanni Ribisi ("Szeregowiec Ryan", "Niebo"), Alicia Silverstone ("Słodkie zmartwienia", "Batman i Robin", kultowe teledyski Aerosmith), David Schwimmer (czyli Ross Gallagher w serialu "Przyjaciele"), Carla Gugino ("Sucker Punch", "Sylwester w Nowym Jorku", "American Gangster"), John Corbett (Chris Stevens w "Przystanku Alaska", Ian w "Moim wielkim greckim weselu") czy  Robert Picardo ("Star Trek").

   
Juliette Lewis / Giovanni Ribisi / Robert Picardo

Gigantyczny międzynarodowy sukces sagi rodziny Arnoldów był prawdziwym zaskoczeniem. Producenci "The Wonder Years" w paśmie zarezerwowanym dla zgrzebnych, często dydaktycznych telewizyjnych seriali młodzieżowych,  zaryzykowali produkcję z większym budżetem. Dbałość o detale z epoki, starannie skomponowane materiały dokumentalne, sporo plenerów, plus świetne dialogi i bezbłędnie dobrana obsada ról dziecięcych, wystarczyły na sukces u nastolatków. Z kolei kontekst szalonych lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku na amerykańskiej prowincji spowodował, że "Cudowne lata" z jednakową przyjemnością oglądali dzieci i ich rodzice, a serial z przedpołudniowych godzin w ramówce trafił do prime-time'u. Najpierw w USA, potem w Europie i na innych kontynentach.

"Cudowne lata" zdobyło w sumie kilkadziesiąt nominacji do Emmy i Złotych Globów – sam Fred Savage, odtwórca roli Kevina, był nominowany czterokrotnie. W 1989 roku "The Wonder Years" otrzymało Złotego Globa w kategorii najlepszy serial komediowy, a w 1988 roku nagrodę Emmy.

GDZIE ONI SĄ?

All we need is love. Kevin, jak wiadomo, kocha Winnie. Urodziwa sąsiadka podobała mu się od najwcześniejszych lat. Próby rozszerzenia znajomości z uprzejmości na miłość zajęły Arnoldowi trochę czasu, ale w końcu się udało. Pamiętny pocałunek w lesie przypieczętował burzliwy związek. Burzliwy, ponieważ potem wszystko toczyło się trzy razy szybciej niż w dorosłym życiu. Kevin był niestety/stety kochliwy. I ambitny. Podobały mu się zarówno rówieśnice (Gina, Cara, Inga), jak i dziewczyna brata, albo nieco starsza panna White. Najwięcej zamieszania wywołała jednak niejaka Becky Slater.

Również Winnie miała kilkoro adoratorów. Niemniej, oboje doskonale wiedzieli, że ich niewinne zadurzenia to nic w porównaniu z prawdziwym uczuciem. Dlatego kłócili się i godzili, rozstawali, żeby wracać. We wzruszającym finale serialu Kevin i Winnie znowu są razem. Słyszymy jednak komentarz: "Po latach, Kevin ożenił się z zupełnie inną kobietą". Pierwsza miłość, chociaż wspaniała, nie jest wieczna.

 
Kevin i Winnie / Kevin i Becky Slater

Wieczna nie była również kariera odtwórców głównych ról w serialu. Fred Savage, promienny Kevin Arnold, wciąż pracuje w zawodzie, ale nie wyszedł poza zaklęty  krąg drugiej aktorskiej ligi. Role, która zagrał po "Cudownych latach", nie są warte odnotowania. Od czasu do czasu występuje w serialach, natomiast w kinie, nawet jeżeli pojawia się w filmach stosunkowo głośnych – "Żyć szybko, umierać młodo", "Austin Powers i Złoty Członek" czy "Ostatni podryw" – chodzi jedynie o małe, nic nie znaczące rólki. Kilka lat temu wyreżyserował film "Małolaty na obozie", za który otrzymał jedynie nominację do... Złotej Maliny.

Niedawno Fred Savage wystąpił w "Niebezpiecznej metodzie", jednak David Cronenberg zdecydował o wycięciu z filmu całego wątku z udziałem aktora. Wolałbym się mylić, ale podejrzewam że Savage na zawsze pozostanie Kevinem Arnoldem.

Danica McKellar, serialowa Winnie Cooper, nie przebierała w propozycjach. Brała, co popadnie. Filmy akcji, kung-fu, soap opery. Występowała na przykład u boku Chucka Norrisa. Jest także nauczycielką matematyki.

Mniej więcej podobnie ułożyły się biografie Dana Laurii (Jack Arnold), Alley Mills (Norma Arnold) czy Olivii d'Abo (Karen Arnold). Jason Harvey, filmowy Wayne, pracuje podobno w firmie budowlanej.


Josh Saviano

Natomiast karierę, tyle że w branży IT, zrobił Josh Saviano, filmowy Paul Pfeiffer. Kilka lat temu w sieci krążyła plotka, jakoby serialowym Paulem był Marilyn Manson, w tym czasie Saviano, absolwent prawa na uniwersytecie Yale, rozwijał działalność adwokacką i biznesową. W filmie "Dziecięce gwiazdy" wyznaje: "Jestem szczęśliwym facetem". Uwaga: serialowy brzydal niesamowicie wyprzystojniał.

KONIEC NIEWINNOŚCI

W 1971 roku Amerykanie okupują Kambodżę. Kevin zaczyna naukę w gimnazjum. W 1972 Nixon zwycięża w wyborach prezydenckich. Szesnastoletni Kevin zdobywa prawo jazdy.

Ktoś słusznie zauważył, że "Cudowne lata" były serialem o końcu  niewinności. Niewinności traktowanej zbiorowo, ale i indywidualnie. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, w USA, "krainie wiecznych marzeń", nagle zaczęły rozsypywać się puzzle szczęścia.

Pękł oportunistyczny balon zadowolonego zakłamania. W małych, białych domkach z ogródkami, z bud urywały się małe, białe pieski. Zaczęły ujadać. To szczek buntu.
Pojawienie się hipisów, rewolucji seksualnej, śmierć Kennedy'ego, walka z dyskryminacją rasową i płciową, lot statku kosmicznego Apollo 13, wreszcie wojna w Wietnamie stały się wydarzeniami, które zdecydowały o definitywnej, światopoglądowej i mentalnej zmianie. Odtąd nie było już możliwości powrotu do krainy niewinności. System komunikacji kłamstwa (albo niedomówień) został zastąpiony systemem walki o prymat prawdy (albo idei).



Taką rzeczywistość, szeroko otwartymi oczami, obserwowali małoletni bohaterowie serialu. Ameryka nie była im obojętna. Podczas wojny w Wietnamie zginął brat Winnie, komentarze rodziców w domu Arnoldów stawały się coraz mniej beztroskie, coraz bardziej zakłopotane. Doskonale zapamiętałem odcinek, w którym Kevin intensywnie zastanawiał się, czy powinien wziąć udział w demonstracji przeciwko wojnie w Wietnamie. "Nie jestem do końca przekonany" – mówił, ale w końcu decydował się na ten krok. Został szkolnym bohaterem.

***

W wiecznym magazynie dzieciństwa przechowujemy klucze do dorosłości. Miały zabawne kształty, bywały kanciaste i nieforemne, ale były nasze. Moje i twoje. Łukasz z tornistrem, Łukasz z plecakiem, z tarczą (szkolną) i na tarczy (wieku dorastania) – jak wszyscy, oglądał cudowny serial "Cudowne lata".

Przywołany wcześniej Wiesław Myśliwski, pisarz, który jak nikt inny w polskiej literaturze potrafi mitologizować arkadię dzieciństwa i młodości bez wpadania w patos i kokieteryjny sentymentalizm, pisał w "Nagim sadzie": "Tylko czas się starzeje, nie ludzie". To czas się zestarzał, nie ja. Wciąż patrzę na Kevina. Czyli na siebie. With A Little Help From My Friends...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones