Podejdę do filmu z innej strony i powiem ,że film to nie książka i rządzi się innymi prawami . Nie można robić z filmu książki, czego przykładem jest ta pozycja gdzie scenarzystą i autorem literackiego pierwowzoru jest ta sama osoba. I tak bohater leży przez pare minut na łóżku w bezruchu, a narrator opowiada o jego myślach. Nawet muzyki dobrej nie było. Książkę z chęcią przeczytam(już zarezerwowana) ale takiemu rodzajowi dosłownej narracji mówię nie.
Książka też nie jest nie wiadomo jak dobra, wolę "zbrodnię i karę" która w konstrukcji bohatera jest dosyć podobna tyle że o wiele głębsza. Zresztą książka jest zbiorem kryptocytatów i od razu widać że część z nich jest wyjęta właśnie z prozy Dostojewskiego.
A wracając do filmu to za drugim seansem przebrnąłem przez cały film (wcześniej do połowy) i muszę powiedzieć że im dalej tym ciekawiej. Pojawia się ciekawa ścieżka dźwiękowa i dobra praca kamery. Ciekawie sfotografowany Paryż, pomysł z odwróceniem kolorów w niektórych ujęciach czy znikająca wieża Eiffla to plusy. Surrealizm w tym filmie praktycznie żaden, odtwórca głównej roli mnie nie powalił. Rodzaj książkowej narracji drugoosobowej to największy minus który to z braku sugestywniejszej akcji grzebie film zmuszając mnie do wystawienia cokolwiek niskiej noty 5/10
Skąd wziąłeś tą książkę? Przekopałam internet w jej poszukiwaniu i nic nie odnalazłam.
i nie tylko. znalazłem go także w pewnej zwyczajnej bibliotece na pradze więc wnoszę że wcale nie tak trudno dostępna to pozycja.
Film może i jest "niekinowy", ale serio? Potrzebujesz dobrej muzyki
( cokolwiek to u Ciebie oznacza) czy szybkiej akcji w realizacji o pustce egzystencjalnej?