Na marginesie zabawne że byle prosty chłop z polskie wsi wiedział że komuna i Marks to syf a tu najwspanialsi naukowcy bredzą jakieś kocoboły o rządzie światowym pod światłym przywództwem towarzysza Stalina i ZSRR :) Trudniej to zrozumieć niż zawiłości fizyki kwantowej, która to zresztą w samym filmie, wbrew narzekaniom jakiejś lewackiej pismaczki, jest wytłumaczona na poziomie liceum. O ile w większości wypadków nie mam problemów z przesunięciami linii czasowych w opowieściach filmowych czy prozie czego często masy ludzi nie ogarniają, tak tu twórcy przegięli - kilkukrotne zmiany czasu od kilkunastu minut do kilku lat wprowadzają totalny chaos. A sama opowieść jest miejscami nudna, chyba sporo faktów i to ciekawych wycięto.
Dodam tylko (bo już posta nie mogę edytować) że bzdury jakie niektórzy wypisują o wątku miłosnym są po prostu niebywałe, jak to możliwe że ludzie w kraju w którym była komuna są aż tak nieogarnięci - czy ją coś pociągało w Opim czy nie, nie ma znaczenia dostała zlecenie od NKWD na werbunek i spieprzyła sprawę więc ją zlikwidowano. Istnieje też możliwość, że zlikwidowali ja ludzie od Hoovera żeby przerwać tę niebezpieczną z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego relację
typowe na filmwebie dopisywanie sobie swoich pomysłów, ale też na 3 godziny filmu chyba tylko jedno zdanie na to wskazuje(poza tym, że były podejrzenia, że robi dla komuchów) to to, że znaleziono w jej krwi jakąś inną substancję
Typowe wrzucanie tekstu bez zapoznania się z tematem i kwestionowanie dla kwestionowania. Nie, scena w wannie była w podwójnym ujęciu, w pierwszym głowę tej komuszki wcisnęła w wodę ręka w czarnej rękawiczce - tak to sobie Opi wyobrażał i faktycznie są dwie wersje. Jasne komuszka mająca dostęp do największego naukowca atomowego nie byłaby przedmiotem działań NKWD o matko i córko... miejcie litość
nie wjeżdżałem na ciebie tylko to było o tym wielkim romansie co miał niby świadczyć o samobójstwie