Biedny Gobby. :

Dokładnie. To nawet fabularnie byłoby dobrym rozwiązaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie to jest straszna nielogiczność, zwłaszcza że to Goblin miał taką okazję do wykorzystania.

Później miał jeszcze drugą, kiedy już wiedział, kto jest Spider-manem. Zamiast straszyć jego ciotkę, mógł ją porwać i gdzieś przetrzymywać. Wtedy Peter kompletnie by się załamał, bo nie wiedziałby, gdzie jest jego ciotka i czy Goblin nie może jej zranić na odległość.
Czasami mam wrażenie, że w przypadku ekranizacji komiksów, w pisaniu scenariusza powinni pomagać fani, oni naprawdę mają wiele fajnych pomysłów.

A może Goblin nie chciał go pokonać psychologicznie tylko walczyć z nim jak równy z równym bo to był przecież psychopata walka ze Spidermanem i niszczenie miasta dawało mu przyjemność .

Żeby on jeszcze chociaż to miasto niszczył.
Zgadzam się z Tobą, że może Goblin chciał z nim walczyć używając siły, ale najpierw chciał go zranić psychicznie, co robił dość nieudolnie. Miał dwie świetne okazje, by złamać Spidera, jednej nie wykorzystał, a drugą spieprzył. Poza wystraszeniem May i rozkazaniu jej, by dokończyła modlitwę, nic wielkiego jej nie zrobił. Mógł ją porwać, zranić, itp, by Peter bardziej cierpiał, a zamiast tego rozwalił jej ścianę i powiedział: finish it! Już Goblin z kreskówki Spectacular był bardziej niebezpieczny i potrafił niszczyć ludziom życie. Jeden chłopak, Mark, skończył przez niego w więzieniu i nawet tam mógł go dalej kontrolować. U Raimiego nawet z tłumem na moście nie mógł sobie poradzić.

Widać Goblin troche źle został przedstawiony przez scenarzyste w filmie był upośledzony umysłowo gadając ze sobą, z lustrem i z krzesłem nie potrafił wykorzystać tego że zna tożsamosć Parkera i nie umiał wykorzystać tego przeciwko niemu. A w komiksie Norman był poukładanym i inteligentnym człowiekie który umiał zranić Petera bardzo dobrze psychicznie i fizycnie i umiał dobrze posługiwać się swoją paralotnią. To wina scenarzysty filmu który źle przedstawił postac Green Goblina z komiksu inteligentnego psychopaty, a w filmie zrobił z niego źielonego idiote wyglądającego i zachowującego się jak potwór z Pawer Rangers .

Dla mnie film słabiutki. Dużo nieścisłości z komiksem. A pan grający pajączka to taki wymuskany goguś....feeee (pewnie zaraz dostanę burę ;)) Goblin- psychopata z rozdwojeniem jaźni :D

A tu niespodzianka, nie bura tylko przytaknięcie. Tobey to faktycznie goguś a koronnym argumentem jest to że kiedy miał grać Petera Parkera w wersji ,,zuyyyyy" czyt. opętanego przez symbiot w 3ciej części, ograniczył się do strzelenia sobie emo-grzywki. Pewnie dla niego to był już szczyt mhroku i zua. A co do tematu- Goblin nie ściągnął mu maski bo wtedy spidey by się rozbeczał. Q.e.d.

GREEN GOBLIN W WERSJI POWER RANGERS, kto to wymyślił ?