PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=846}

Wbrew regułom

The Cider House Rules
7,2 15 416
ocen
7,2 10 1 15416
6,8 5
ocen krytyków
Wbrew regułom
powrót do forum filmu Wbrew regułom

Pogodzenie z losem

ocenił(a) film na 9

Nie czytałem tej konkretnej książki Johna Irvinga, na podstawie której powstał film, ale twórczość tego pisarza jest mi nieco znana- przeczytałem 4, może 5 jego książek. Nie mogę więc porównać filmu i książkowego pierwowzoru, ale mogę się wypowiedzieć o ogólnym podobieństwie „Wbrew regułom” ze stylem Irvinga jako całokształtu. I nasuwa mi się taka uwaga- film świetnie oddaje styl narracji Irvingowskich książek. Jest przepojony smutkiem, nieokreśloną nostalgią, melancholią. Cały film nie jest może pesymistyczny, ale trudno znaleźć w nim jakieś ostatecznie radosne przesłanie. A przecież świat przedstawiony w filmie został w znacznym stopniu wyidealizowany- sierociniec jest tutaj miejscem, które chyba nigdy nie mogłoby tak wyglądać w rzeczywistości. Bohater spotyka na swojej drodze ludzi bezinteresownie dobrych, którzy pomimo swoich ułomności (a w zasadzie słabości charakteru) pozostają prostolinijnymi, sympatycznymi, pozytywnymi postaciami. Wszystko jest prostsze niż w realnym życiu, decyzje, nawet te niełatwe, przychodzą jakoś tak naturalnie.
Przesłań w filmie jest kilka, każdy może wybrać jakieś dla siebie. Dla mnie najbardziej wzruszające były dzieci. Umierający Fuzzy, dzielny do samego końca choć pogodzony ze swoim losem (tak, jak tylko dzieci potrafią). Maluchy, mówiące „dobranoc” dzieciom, które już zostały adoptowane, albo osobom, które po prostu umarły. Rozpaczliwa tęsknota dzieci za rodziną, a jednocześnie ich miłość do miejsca, w którym się wychowały. To była przepiękna, najlepsza część filmu. Ostatecznie także Homer zatoczył koło i wrócił właśnie do dzieci. Jego powrót był jakby wyznaniem, że nic tak naprawdę nie liczy się w życiu jak pomoc tym najsłabszym, najbardziej bezbronnym i potrafiącym dać (i potrzebującym) najwięcej miłości.
Film piękny. Właśnie czegoś takiego potrzebowałem. Pobudza w nas nuty, które sprawiają, że chociaż na chwilę stajemy się lepsi.

Frider

Szkoda, że podróż Homera została przedstawiona jako wakacyjny romans. On wrócił do sierocińca, ale wiele lat później, był już doświadczonym człowiekiem, miał swoje osiągnięcia. A tutaj wygląda jakby wyjechał, Candy złamała mu serce i wrócił jakby za karę. To nie tak. W książce dr Larch żył jakieś 30 lat dłużej niż w filmie, Homer miał czas dowiedzieć się co jest w życiu ważne sam, a w filmie wygląda na to jakby walczył z tym, a zdecydował się tylko dlatego, że dr Larch umarł, a Candy go odrzuciła. Masz rację, że najlepsza część filmu to dzieci, dobrze że wiele z nich zostało przeniesionych z książki do filmu, m.in. Fuzzy.

ocenił(a) film na 9
alien_2

Dzięki, że przypomniałeś mi o tym filmie, spróbuję zdobyć książkę.

ocenił(a) film na 8
Frider

Bardzo pięknie to napisałeś. I bardzo zgadza się to z moim odbiorem. Dla mnie był to także trochę jak sen, w którym najupiorniejsze rzeczy i zdarzenia są jednak do zaakceptowania, jakby wyzute z jakiejkolwiek negatywnej, czy pozytywnej konotacji.
Ostatecznie zamiast przerażenia, histerycznych emocji ogarnia czlowieka błogi spokój.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones