Długo leżał u mnie ten film zanim po niego sięgnąłem (głównie z powodu Marisy Tomei). Jak już było napisane - czegoś tu brakuje aby uważać go za wybitny, ale nurtuje mnie jedna rzecz: czemu taki tytuł? Równie dobrze mogło być: W piwnicy, Pod schodami lub Na strychu;)
typowo marketingowa zagrywka z tym tytułem- ludzi to intryguje,bo kojarzy się z seksem:)
To było prawie wprost powiedziane. Zabił chłopaka bo sypiał z jego żoną.
Nie zrozumieliście filmu i dlatego tak nisko oceniacie...
Pamiętam, że kiedyś to tu pisałem, ale coś zniknęło: otóż tytuł ma sens, jest on ujawniony poprzez mało subtelną metaforę w pierwszej scenie. Oczywiście później pojawia się wieloznaczność, ale jednak JAKIŚ sens ma tytuł już od pierwszej sceny. Wystarczy słuchać dialogów.
Wątek sprzed 8 lat, ale odpowiem, bo tytuł nie jest przypadkowy, a jak widać bardzo przez wypowiadających się niezrozumiany. "Bedroom" to w żargonie pułapka na homary, która może pomieścić tylko dwa osobniki, ponieważ większa ich ilość sprawi, że dojdzie między nimi do walk. Zatem jest to bezpośrednie nawiązanie do wakacyjnej pracy Franka, jak i metaforyczne oddanie jego relacji z Natalie i Richardem.