"...ale ma coś w sobie, i po prostu nie da się go nie lubic"

Jest strasznie miły dla kobiet, w Spidermanie 1 grał pierwszy z Kirsten chodzł kiedy była okazja zawsze z nią na lunch lub na przerwy w trakcie kręcenia, często przychodzili razem na plan filmowy.
W Spidermanie 2 na początku kręcenia wyglądali jakby się nie lubili, ale po czsie jakby coś ruszyło i się częściej zaczeli się spotykać.Na końcu kręcenia wyglądała na przyklejoną do Tobey M.
W Spidermanie 3 rozmawiali,śmiali się ze sobą jak świetni przyjaciele widać to w filmnie, czasami zachowywali się jakby byli parą, nie brakowało tu mocnych uścisków.W filmie tego nie widać ale podczas kręcenia sceny zaraz na początku filmu (scena na sieci), podczas całowania Tobey połorzył ręke na piersi Kirsten i obmacywał się z nią, tego nie zobaczycie w filmie bo kamera zaczeła się kręcić.Kirsten oraz narzyczona Tobey(ona rzadko) przychodzili na produkcje tylko dla Tobey'ego.

widze, że zaobserwowałaś tak zwaną "chęmie" na ekranie. Widocznie dobrze się czują ze sobą jako aktorzy - a to pomaga w graniu.

Każdy ma coś w sobie. Ja również nie będę oceniać go po trylogii Spider-man'a nie zagrał źle ale rewelacji tez nie było. Cały czas miałam wrażenie że to jakiś początkujący aktor - nawet w trzeciej części.

Ja właściwie nie wiem, co mam myśleć o jego talencie. Ale lubię go oglądać, bo wieje od niego jakąś taką sympatyczną aurą. Która jednak (przynajmniej w moim wypadku) zupełnie eliminuje możność obiektywnego spojrzenia na jego aktorstwo. Ale podobał mi się i w "Spider-Manach" i w "Niepokonanym Seabiscuicie", i w "Don's Plum", i w "Cudownych chłopcach", "Wbrew regułom", "Przejażdżce z diabłem" i w "Burzy lodowej". Takoż w "Miasteczku Pleasantville". Trochę jedynie żałuję, że się wepchał w tych "Spider-Manów", bo wolałbym, gdyby grał w czymś bardziej różnorodnym. Tak czy owak - mam go w ulubionych. :)

Wbrew regułom mi się spodobał filmek i jego rola...