prowadząc studio oscarowe 2007. Jeśli to było zamierzone zachowanie, tym gorzej o nim świadczy! Pamietaj że poziomu Ennia nigdy nie osiągniesz!!!
To była żenada, gość popsuł mi całą przyjemność z oglądania jak Ennio otrzymuje Oskara, a tak długo na ten moment czekałem :(
Tymański to nie jest żaden prostak. On posiada swoją specyficzną wrażliwość na otaczającą go rzeczywistość i szacun mu za to, że ma siłę się jej nie wstydzić.
Oscary to z małymi wyjątkami pompatyczne gówno i papka. Tymon się do tego ustosunkował mając to w dupie.
Taa, szczególnie błysnął klasą, gdy przy przyznawaniu Oskara wspaniałemu Morricone powiedział o nic (cytuję z pamięci): "A tam, taki gość od makaronu"? Śmiesznie to zabrziało w ustach człowieka, którego największym osiągnięciem jest cover "Białego Misia" :P
"...człowieka, którego największym osiągnięciem jest cover "Białego Misia"..." - widac, ze jestes b.plytka sosoba, ktora wyznaje jedna zasade: "kupie to, co zobacze w MTV" - najpierw wysluchaj tego wszystkiego, co skomponowal i stworzyl, a pozniej sie wypowiadaj, skoro niczego innego poza wlasnie Bialym Misiem nie slyszales...
Niemniej jednak Twoja znajomosc dokonan Tymanskiego zaczynajaca sie i konczaca na Bialym Misiu wlasnie o tym swiadczy hehe
I tak oto kończy się ironizowanie w miejscu publicznym. No nic, ja wracam do muzyki "gościa od makaronu", bo trochę tego jest. Niemniej, może jednak poświęcę więcej czasu twórczości Tymola... gdy już mu wręczą honorowego Oskara "hehe" :P
W którym miejscu stwierdziłem, że znam TYLKO I WYŁĄCZNIE Białego Misia? Możesz mi to wskazać palcem, zacytować? Nie? Tak myślałem, bo sam to sobie ubzdurałeś, a później na tej podstawie nazwałeś mnie bardzo płytkim. Brawo, panie Pochopna_Nadinterpretacja :P
"...człowieka, którego największym osiągnięciem jest cover "Białego Misia"..." - po tymze wacpanie wywnioskowalem, ze nie sa ci znane inne utwory Tymona, poniewaz w naszey muzyczney televizyji przez czas ostatni tylko daną piesn wykonawcy tegoz mozna uslyszec bylo:P
No to może już lepiej daj sobie spokój z wnioskowaniem, skoro takie są tego rezultaty? Aż przypomniała mi się następująca scenka: spotykają się Hitler oraz Nietzsche. Hitler natychmiast zaczyna komplementować swojego idola - "Właśnie przeczytałem pańską książkę". "I jak?" - pyta zaciekawiony Fryderyk. "WSPANIAŁA!" - odpowiada Hitler. - "Nadczłowiek, nie wszyscy są równi, zabicie wszystich Żydów...". Tu przerywa mu Nietzsche - "Cooo?! Przepraszam, ale ja niczego takiego nie napisałem!". I co mu na to odpowiada Hitler? "Nie, ale czytałem między wierszami" :P
Chyba kawał, a nie scenka, bo dzieliło ich całe stulecie:-) Co do Nietzschego, to faktycznie miałam przy czytaniu "Zaratustry" asocjacje z Hitlerem. Biedny Fryderyk:-)
Naprawdę wątpię by Tymon nie lubił Ennio. Nie widziałem tego na własne oczy, ale znając Tymona wykpił po prostu wzniosły charakter ceremonii ;)